O przyszło mi przyszło
Od majora pismo,
Muszę maszerować
na wojenkę istą.
Muszę odéjść ojca,
Matkę, miłośniczkę,
Muszę maszerować
Na pruską granicę.
Na pruską granicę
Wszyscy się zjeżdżają,
A te nasze serca
Bardzo się lękają.
Będzie wojna, będzie
Wele Raciborza:
Tam się krew przeleje
Jako woda z morza.
Będzie wojna, będzie
Wokoluśko wszędzie:
Szczęśliwy ten wojak,
Co on do dom przyjdzie.
Będzie wojna, będzie
Wokoluśko wszędzie:
Nie jedna matuchna
Syneczka pozbędzie.
Wlazła na wieżę
bardzo wysoką,
I ujzdrzała swego brata
Bardzo daleko.
Ach bracie, bracie,
Bracie rodzony,
Powiedz mi, kiej przyjdziesz
W te nasze strony?
Ej siostro, siostro,
Siostro rodzona,
Gdy ta doma sucha lipka
Będzie zielona.
Rychléjby to być
Suchéj lipce kwiéść,
Niżeliby tobie, bracie,
Z wojny do dom przyjść.
Leży nad Odrą,
Gawrony go żrą,
Leśne wrony i gawrony
Kostki roznoszą.
Siostrzyczka jego
Idzie do niego,
A zbierała do fartuszka
Kosteczki jego.
Ona zbierała,
Bardzo płakała,
Mocny Boże, miły bracie,
Coch doczekała!