Pojedziemy na gon,
Myśliwieczku mój!
Na goneczek na dobry
Do zielonéj dąbrowy,
Myśliwieczku mój!
Widzisz go, tam zając,
Myśliwieczku mój?
Puśćże pieska po swéj woli,
Niech mi zajączka dogoni,
Myśliwieczku mój!
Widzisz go, tam jeleń,
Myśliwieczku mój?
Puśćże pieska po swéj woli,
Niech mi jelenia dogoni,
Myśliwieczku mój!
Widzisz ją, tam sarna,
Myśliwieczku mój?
Puśćże pieska po swéj woli,
Niech mi téj sarny dogoni,
Myśliwieczku mój!
Widzisz ją, tam panna,
Myśliwieczku mój?
Puśćże pieska po swéj woli,
Niech mi téj panny dogoni,
Myśliwieczku mój!
Będziemy się dzielić,
Myśliwieczku mój!
Tobie jeleń i sarna,
Mi zajączek i panna,
Myśliwieczku mój!
Poszedł myśliwczyczek
Z rana na zające,
Nadeszedł dziéwczątko
Pod jaworem śpiące.
Ach stoi, stoi,
Rozmyśla sobie,
By jéj nie przebudził
W téj jéj dobie?
Dziéwczę przecucało
Podług czasu swego,
Widzi myśliwczyczka
Nad sobą stojącego.
Ach Boże, Boże,
Cóż za przyczyna?
Iżech nie jest zając,
Tylko dziewczyna.
Ty, moje dziéwczątko,
Przypuść mnie ku sobie,
Mam trzy kule złote,
To ja je dam tobie.
Idź ode mnie,
Nie rób się katem,
A nie rób mi hańby
Przed całym światem.