Pijże, bracie, czarne piwo,
Boś go nie pił jako żywo.
A brat pije, z konia leci:
Siostro, siostro, patrz na dzieci!
Cóż ja biedna uczyniła,
Swegom brata utraciła!
Cóż ja biedna będę czynić?
Muszę jego dzieci żywić. —
Pisze listy do swojego
Chłopaka czarnobrewego.
On jéj listy odpisuje,
Że z przyjaźni już kwituje:
Otrułaś ty brata swego,
Otrułabyś mnie samego.
Z góry do góry
Jadą Mazury;
Jedzie, jedzie Mazureczek,
Wiezie, wiezie mi wianeczek
Rozmarynowy.
Przyjechał w nocy
Wedle północy;
Puk, puk, w okieneczko:
Wstań, wstań, kochaneczko,
Daj koniom wody!
Jużcibym wstała,
Koniom wody dała;
Matunia mi zakazała,
Żebym z tobą nie gadała,
Muszę się jéj bać,
Matki się nie bój,
Chodź, siądź na wóz mój;
Pojedziemy w cudze kraje,
Są tam piękne obyczaje,
Malowany dwór.
Przyjechał w pole,
Krzyknął na konie.
Co to za jedyna,
Co to za dziewczyna
Jedzie z panami?
Wszystko to moje,
Ten wóz i konie:
Tylkom sobie zapomniała,
Jak ja z tobą wyjechała,
Wianka na stole.
Cóż ja mam robić?
Czy się mam wrócić?
Czyliż ojcu i matunie,
Czyliż ojcu i matunie
Serca zasmucić?
- ↑ Porównać: Lipińskiego P. l. W. P. str. 22, Wojcickiego P. l. B. Chr. I. str. 32-40, 229, i II. str. 309, Wacława z Oleska, P. l. Galic. str. 409.