Ty mój Jasineczku,
Ty mój najmilejszy,
Wzięli cię se ludzie w rzecz,
Już pójdziesz jutro precz.
I cóż? to pojadę!
Ty mój Jasineczku,
Ty mój najmilejszy,
Weźmiesz mię ze sobą,
Weźmiesz mię ze sobą?
Na co? i po co?
Koszulkich ci prała,
Chustki wyszywała,
Z tobą tańcowała
I nocką gadała.
Wsiadaj na konia,
Dzierz se ogona;
Bo jakbyś spadła,
Tobyś djabła zjadła.
I przyjechali
Przed matczyne wrota:
Ona bardzo płakała,
Ona bardzo płakała.
Czegóż się ślimaczysz?
Ty mój Jasineczku,
Ty mój najmilejszy,
Bo mi matki bardzo żal,
Bo mi matki bardzo żal!
Złaź z konia, siedź doma!
Ty mój Jasineczku,
Ty mój najmilejszy,
Kieści mnie ty ślubował,
Kieści mnie ty ślubował!
Gdzie? kiedy? kto widział?
Ej w komóreczce
Za dźwiereczkami,
Tameś mię sobie namawiał,
Tameś mię sobie namawiał.
Czegoś kochanie? To masz, to masz
Dukat za nie.
W spokojności sobie żyłem,
Pókich ciebie nie widziałem;
Teraz moje oczy płaczą,
Iże ciebie nie zobaczą.
Nieraz z twojéj białéj ręki
Piłem słodzi albo męki;
Możno iżeś mi ty zdradna,
Bo to każda która ładna.