Strona:PL Rogoszówna Zofia Klituś bajduś.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeden ojciec taki był,
kupił garnek samych żył.

A te żyły dobre były,
same z garnka wyłaziły.



Zajączku, zajączku
zjadłeś nam kapustkę
jak cię tato złapie
sprzeda cię za szóstkę.

Zajączku, zajączku
nie wchodź w nasz zagonek
bo ci mama sypnie
soli na ogonek.

A jak ci posoli
ogoneczek bury
to cię chwyci w garści
i złupi ze skóry.