Strona:PL Rogoszówna Zofia Sroczka kaszkę warzyła.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.


— Młynarzu, młynarzu
  co ci się to dzieje?
Koło ci się nie obraca,
pytel ci nie wieje.






Siał — ci mak
Siał — ci mak,
na dolinie proso.
Zalecał się w chodakach,
ożenił się boso.






— Jak się masz Bartoszu?
— Gąsiora mam w koszu.
— Jak dzieci, jak żona?
— To gąsior, nie wrona.
— Jak żona, jak dzieci?
— Związany nie poleci.
— Czyście głuchy, czy głupi?
— Może go kto i kupi!






— Moja pani prosi pani,
żeby pani mojej pani
pożyczyła trochę pieprzu.
— Nie pieprz Pietrze
wieprza pieprzem,
bo przepieprzysz
Pietrze, wieprza pieprzem.