6
wieka, we własnej jego istocie. Nie staje się ono przez to mniej pożałowania godne, ani mniej złowrogie, nikt bowiem nie otrzymał natury swej z wolnego wyboru, nikt nie pożądał życia, ani też nie pragnął być takim, jakim jest.
Ta druga forma cierpienia stała się losem Michała Anioła. Miał siłę, miał to rzadkie szczęście, że był stworzony na miarę tych, którzy walczą i zwyciężają — zwyciężył. K’woli czemu? Nic pragnął zwycięstwa. Nie to osiągnąć zamierzał. Tragedja Hamleta! Bolesna sprzecznosć między genjuszem bohaterskim, a wolą, która bohaterską nie była, między władczemi namiętnościami, a wolą, która nie chciała chcieć!
Nie należy oczekiwać, abyśmy i w tem także dopatrywali się tu znamienia jego wielkości. Nie przyznamy tego nigdy, aby świat mógł komuś nie wystarczać, ponieważ był on człowiekiem zbyt wielkim. Niepokój ducha nie jest stygmatem wielkości. Wszelki brak harmonji między wnętrzem człowieka a rzeczami zewnętrznemi, między jego istotą a życiem i jego prawami, nawet wówczas, gdy się przytrafia u ludzi wielkich, nie rodzi się bynajmniej na wyżynach ich ducha, czepia się raczej ich słabości. — I czemuż ukrywać tę słabość? Czyż słaby jest mniej godzien miłości? Zasługuje na nią bardziej, ponieważ bardziej jej potrzebuje. Nie zamierzam wznosić posągów niedościgłych bohaterów. Nienawidzę tchórzliwego idealizmu, odwracającego oczy od nędz tego świata i od słabości dusz człeczych. Zaś narodowi, podlegającemu nazbyt zawodnemu czarowi słów wysokobrzmiących, na-