Strona:PL Rolland - Żywot Michała Anioła.djvu/022

Ta strona została przepisana.

16

Bardziej jeszcze, niźli na ciele, odbijały się na duchu jego skutki tej opętańczej pracy. Przeżerał go pesymizm. Było to u niego licho dziedziczne. Za młodu tracił czas i siły na uspakajanie ojca swego, podlegającego, jak się zdaje, atakom obłędu prześladowczego[1]. Michał Anioł był nim bardziej obarczony, niźli pielęgnowany przezeń ojciec. Ta działalność bez wytchnienia, ten przytłaczający wysiłek, przy którym nie pozwalał sobie nigdy na wypoczynek, uczyniły go wreszcie bezbronnym wobec przewidzeń, wydając na łup wszelkim zbłądzeniom ducha, jak gdyby rozdygotanego od podejrzeń. Nie ufał wrogom. Nie ufał też i przyjaciołom.[2] Niedowierzał rodzinie, braciom, przybranemu synowi swemu: podejrzewał ich wszystkich, że wyczekują niecierpliwie śmierci jego.
Niepokoiło go wszystko;[3] nawet rodzina jego własna jęła w końcu drwić z tych niepokojów nieustannych.[4] Żył, jak sam powiada w „stanie melancholji, a raczej opętania“.[5] Cierpiąc nieustannie, upodobał sobie niejako cierpienie samo, przejmowało go ono rozkoszą cierpką:

...Tem bardziej wzmacnia, im bardziej mi szkodzi[6]

Wszystko stawało się dlań karmią cierpienia, — nawet miłość,[7] — nawet dobro samo:[8]

Smutek to moja jedyna pogoda.[9]

Nikt nie był mniej dostępny radości, a bardziej stworzony ku boleści. Ją jedynie dostrzegał w życiu, ją tylko

  1. W listach do ojca swego wspomina co chwila: „Nie dręcz się“... (Na wiosnę 1509). — „Martwi mnie to, że żyjesz w takich niepokojach; zaklinam Cię, nic myśl o tem“ (27 stycznia 1509 r.), — „Nie przerażaj się, nie czyń sobie z tego powodu zmartwienia nawet na jedną uncję“. (15 września 1509 r.). — Stary Buonarroti podlegał, zda się, podobnie jak i syn jego, kryzysom panicznego lęku. W r. 1521 uciekł nagle (jak to zobaczymy nieco dalej) z własnego domu, okrzykując, że syn go przepędził.
  2. „Czasem obraza żywota i części w słodkim przyjaźni bezgranicznej kwiecie chowa się tajnie“... (Sonet — Fr. LXXIV. Staff. str. 98), — do przyjaciela Ludwika Riccio, który go pielęgnował podczas ciężkiej choroby w 1545 r. — Patrz również i piękne usprawiedliwianie się Tomasza Cavalieri’ego w jego odpowiedzi z 15 listopada 1561 r. na niesłuszne podejrzenia Michała Anioła: „Jestem bardziej niźli pewien tego, żem Cię nigdy nie obraził, ale Ty ufasz nazbyt tym, którym najmniej wierzyć powinieneś“...
  3. Żyję w nieustannej nieufności... Nie ufajcie nikomu, sypiajcie z otwartemi oczyma“.
  4. Listy z września i października 1515 r. do brata Buonarroto: „... Nie drwij z tego, co piszę... Nie należy drwić z nikogo; zaś w tych czasach życie w niepokoju o ciało i duszę zaszkodzić nie może... W każdym zresztą czasie dobrze jest niepokoić się”.
  5. Często w listach swych zwie się „melancholikiem i szaleńcem“ — „chorym warjatem“, — „wściekłym i złym“. — W innych znów ustępach listów swoich broni się od zarzutów szaleństwa, twierdząc, „że nie krzywdziły one nikogo, prócz jego samego“.
  6. E più mi giova dove più mi nuoce“. (Poezje, Frey XLII, Staff, str. 46).
  7. Bo kochajacym mniej szczęścia przychyli
    Obfitość, co się na ich żądzę zlewa,
    Niżeli nędza, która się spodziewa.


    (Poezje; Sonet. Frey: CIX48, Staff, 186).


    Che degli amanti è men felice stato
    Quello ove ’l gran desir copia affrena
    C’ una miseria, di speranza piena.

  8. „Wszystko mnie zasmuca, — pisze; — nawet dobro, dla krótkiej trwałości swej, przygnębia mnie i sposępnia duszę niemniej, niźli zło samo“.
  9. La mia alleyrez’ è la maninconia“. (Poezje; Frey LXXXI, Staff, str. 111).