22
ka, a na niej dopiero wielki, czarny, kapelusz pilśniowy, głęboko wciśnięty na czoło[1]. Czaszkę miał krągłą, czoło kwadratowe, nad oczyma nabrzmiałe i poorane zmarszczkami. Włosy ciemne, niezbyt obfite i kędzierzawe, były zazwyczaj zwichrzone. Oczy miał małe[2], smutne, przenikliwe, koloru rogu, mieniące się w żółtawe i bławe centki. Nos, szeroki i prosty z garbem pośrodku, rozpłaszczyła mu niegdyś pięść Torrigiana[3]. Głębokie brózdy przebiegały od nozdrzy do kątów warg. Usta były delikatne, warga dolna wystawała nieco. Zarost na policzkach nieznaczny; broda fauna, rozwidlona, niezbyt obfita, obramiała lico zapadłe o wystających kościach policzkowych.
W całej twarzy przeważa naogół wyraz smutku i niepewności. Typowe oblicze z czasów Tassa, lękliwe i udręczone wątpieniami. Jego wejrzenie bolesne wzbudza i nakazuje współczucie.
Nie poskąpmy mu tych uczuć. Obdarzmy go tą miłością, do której tęsknił całe życie, a której zaznać nie było mu dane. Doznał w życiu największego nieszczęścia, jakie spaść może na człowieka. Ujarzmiono mu ojczyznę. Widział Włochy wydane na kilkuwiekowy łup barbarzyńców. Wolność zamierała w jego oczach. Schodzili po kolei z tego świata ci wszyscy, których ukochał. Gasły jedno po drugiem wszystkie światła sztuki.
W nocy, jaka zapadła, pozostał sam, — ostatni. A stojąc na progu śmierci, nie miał nawet tej pociechy, aby, obejrzawszy się na życie ubiegłe, móc sobie powiedzieć,