Strona:PL Rolland - Żywot Michała Anioła.djvu/037

Ta strona została przepisana.

29

ści. I chełpił się nawet z tego potem. „Zwarłem pięść, — opowiadał Benvenutowi Cellini’emu — i uderzyłem go z taką pasją w nos, że czułem, jak chrząstki uginają się pod moją ręką, niby ciasto. Napiętnowałem go w ten sposób na całe życie“[1].

***

Poganizm nie zatłumił wiary chrześcijańskiej Michała Anioła. Oba te światy wrogie walczyły o duszę jego.
W roku 1490 mnich Savonarola rozpoczął płomienne kazania o Apokalipsie. Miał on lat trzydzieści siedem, Michał Anioł liczył podówczas lat piętnaście. Ujrzał drobnego i wątłego kaznodzieję, ogarniętego Duchem Bożym. Przerażeniem napełniał go ten głos straszliwy, który z kazalnicy w Duomo miotał gromy na papieża i zawieszał nad Włochami karzący miecz Boga. Florencja zadrżała. Ludzie biegali po ulicach, płakali i krzyczeli, jak opętani. Najbogatsi obywatele: — Ruccelai, Salviati, Allizzi, Strozzi zapragnęli wstąpić do zakonów. Uczeni filozofowie, jak Pico della Mirandola. Poliziano, — nawet i oni, — korzyli się wraz z rozumem swoim[2]. Starszy brat Michała Anioła, Lionardo, został Dominikaninem[3].

Michał Anioł nie uniknął zarażenia się tą trwogą nagminną. Gdy zbliżał się do Florencji, ten, którego przyjście zapowiadał prorok: ów nowy Cyrus, miecz Boga, mały, bezkształtny potwór, — Karol VII, król Francji — ogarnęła Michała Anioła panika. Sen otumanił go do reszty.

  1. Było to około 1491 r.
  2. Zmarli oni rychło potem, w 1494 r.: Poliziano pragnął być pochowany, jako Dominikanin, w San Marco, — w ko­ściele Savonaroli. — Pico della Mirandola wdział, w oczekiwa­niu śmierci, habit dominikanina.
  3. W roku 1491.