Strona:PL Rolland - Żywot Michała Anioła.djvu/078

Ta strona została przepisana.

62

chania dzieła, do którego się zobowiązał; grozili mu sprawą sądową, podawali w wątpliwość jego dobrą wiarę. Michał Anioł tracił głowę na myśl o procesie; sumienie kazało mu przyznawać słuszność przeciwnikom i oskarżało go przed sobą za niedotrzymanie zobowiązań: uważał za niemożliwe przyjmowanie pieniędzy od Klemensa VII, zanim nie zwróci sumy otrzymanej od Juljusza II.
„Nie pracuję już wcale, nie żyję“, — pisał[1]. Błagał papieża o pośrednictwo wobec spadkobierców Juljusza II i o pomoc w zwróceniu im pieniędzy pobranych.
„Sprzedam, co mogę, uczynię wszystko co trzeba, aby się uiścić z tej należności“. Albo też niech mu pozwolone będzie poświęcić się wyłącznie pomnikowi Juljusza II: „Zależy mi bardziej na ostatecznem załatwieniu tego zobowiązania, niźli na życiu“.
Na myśl o tem, że w razie śmierci Klemensa VII będzie opuszczony i ulegnie prześladowaniu swych wrogów, stawał się jak dziecko, — płakał, rozpaczał:
„Jeżeli mnie papież samego pozostawi, nie będę i ja mógł pozostawać na świecie... Nie wiem, co piszę, tracę głowę zupełnie... “[2].

Klemens VII, nie przejmując się zbytnio tą rozpaczą artysty, nalegał jedynie na to, aby nie przerywał pracy w kaplicy Medyceuszów. Przyjaciele Michała Anioła nie rozumieli zgoła tych skrupułów jego, przedkładali mu, aby się nie ośmieszał nieprzyjmowaniem pensji. Jeden z nich skarcił go ostro za to postępowanie bez zastanowienia i prosił, aby na przyszłość nie ulegał tak bardzo urojeniom swoim[3]. Inny zaś pisze:

  1. List M. A. do Jana Spina, agenta papieskiego. (19 kwietnia 1525 r.).
  2. List M. A. do Fattucciego. (24 października 1525 r.).
  3. List Fattucciego do M. A. (22 marca 1524 r.).