Ta strona została przepisana.
63
„Powiadają mi o Panu, żeś się wyrzekł pensji, opuścił dom swój i przestał pracować: wydaje mi się to istnem szaleństwem. Drogi przyjacielu i bracie, stajesz się poprostu igraszką wrogów swoich. Nie zajmuj się tedy grobowcem Juljusza II, a bierz pensję, którą ci dają z dobrego serca[1].
Michał Anioł zaciął się. Urząd skarbowy, papieski, wypłatał mu psotę i wziął go za słowo: wstrzymano mu wypłatę pensji. Nieszczęśnik musiał po kilku miesiącach, pod dociskiem kłopotów pieniężnych, dopraszać się o to, czego się przedtem wyrzekał. Czyni to z początku nieśmiało, wstydliwie:
„Drogi Giovanni, ponieważ pióro jest zwykle zuchwalsze, niźli język, więc piszę do Was, o czem temi dniami mówić chciałem z Wami kilkakrotnie, nie zdobywając się na odwagę wypowiedzenia tego głośno: czy mogę jeszcze liczyć na pensję?... Gdybym miał tę pewność, że jej nie otrzymam, nie zmieniłoby to bynajmniej moich zamierzeń: pracowałbym nadal dla papieża wedle możności; urządziłbym jednak odpowiednio do tego moje interesy“.[2]
Potem, przyciśnięty potrzebą, ponawia swoje:
„Rozważywszy dokładnie, pojmuję, jak bardzo leży papieżowi na sercu to przedsięwzięcie w kościele Św. Wawrzyńca [budowa kaplicy i grobowców]; a ponieważ J. Ś. wyznaczył mi sam pensję w tej myśli, abym w większej wygodzie życiowej mógł go szybciej obsłużyć, nieprzyjęcie pensji znaczyłoby tyleż, co opóźnianie pracy. Zmieniłem tedy me zapatrywania: nie żądając dotychczas tej pensji, domagam się jej obecnie, dla powodów zbyt licznych, abym je zdołał tu piśmiennie wy-