Ta strona została przepisana.
65
tować ówcześni zwiastuni dzisiejszych apostołów ośmiogodzinnego dnia pracy[1].
A równocześnie jego zgryzoty rodzinne wzmagały się tylko z czasem. Ojciec jego stawał się z wiekiem coraz to bardziej pobudliwy i niesprawiedliwy. Któregoś dnia przyszło mu do głowy opuścić Florencję i oskarżać syna swego, że go przepędził. Michał Anioł napisał do niego ten podziwu godny list[2]:
„Drogi Ojcze, byłem wczoraj bardzo ździwiony, nie znalazłszy Cię w domu, a teraz, kiedy słyszę, że się ojciec uskarża na mnie i powiada, żem go przepędził, zdumiewam się jeszcze bardziej. Od dnia, w którym się urodziłem, aż po dziś dzień nie miałem, z całą pewnością, nigdy tego zamiaru, zarówno w rzeczach wielkich jak i małych, aby czynić cośkolwiek, co się Ojcu niepodoba; wszystkie trudy ponosiłem z miłości dla Ciebie... Stawałem zawsze po stronie Ojca... Jeszcze przed kilkoma dniami obiecywałem wszak, że poświęcę Ci wszystkie me siły, póki żyć będę; i obiecuję to teraz ponownie. Zdumiewa mnie, że ojciec tak prędko o tem zapomniał. Od lat trzydziestu wystawiacie mnie na próbę: Ojciec i synowie jego; wiecie, żem był dobry dla was, jak tylko być mogłem, zarówno w słowach, jak i w czynach. Jak może Ojciec chodzić po ludziach i opowiadać, żem go przepędził? Czyż Ojciec nie rozumie, jak mnie tem zniesławia? Brakowało mi tylko tego do mych kłopotów obecnych, a znoszę je wszystkie z miłości dla Cię. Odpłaca mi się Ojciec dobrze!... Lecz, niech i tak będzie: pragnę wmówić w siebie, że przyczyniałem Ci zawsze tylko hańbę i krzywdę, i przepraszam za to tak, jakbym to istotnie czynił. Niech tedy Ojciec przebaczy synowi, który sprawował się zawsze źle i wyrządzał Mu wszelkie zło, jakie tylko możliwe jest na świecie. Raz jeszcze błagam, niech mi Ojciec przebaczy, nędznikowi, jakim jestem, a przestanie mnie zniesławiać opowiada-