ci’ego; kondotierem jednakże i jeneralnym gubernatorem sił zbrojnych Florencji został mianowany niepokojący Malatesta Baglioni, który potem wydał miasto papieżowi. Michał Anioł przeczuł zbrodnię. Zwierzył się z tych obaw Signorii. „Gonfalonier Carducci zamiast mu podziękować, sfukał go obelżywie, czyniąc mu wyrzuty za nieustanną podejrzliwość i bojaźliwość“[1]. Malatesta dowiedział się o doniesieniu Michała Anioła: człowiek zaś tego typu, nie cofał się przed niczem, jeśli szło o uprzątnięcie niebezpiecznego przeciwnika, — a jako głównodowodzący był wszechpotężnym we Florencji. Michał Anioł uważał się za straconego.
Varchi dopełnia te wyjaśnienia szczegółem, że „Michał Anioł kazał wszyć 12.000 florenów złotych w trzy koszule, wsunięte jedna w drugą, kształtem spodniego przyodziewku i że uciekł z Florencji wraz z Rinaldem Corsinim i uczniem Antonim Minim, przez bramę della Giustizia, która była najmniej strzeżoną“.
„Czy to Bóg mnie prowadził, czy też djabeł pędził, nie wiem“, — pisał Michał Anioł po kilku dniach.
Był to dawny jego szatan trwogi obłędnej. W jak