Strona:PL Rolland - Żywot Michała Anioła.djvu/096

Ta strona została przepisana.

78

Sen cenię, głazem być jest lepszym losem,
Póki zło z hańbą w świecie się panoszą.
Nie widzieć, nie czuć jest dla mnie rozkoszą;
Przeto mnie nie budź, cyt! mów cichym głosem...[1]

Niebo śpi, zda się, — wybucha w innym wierszu, — skoro jeden przywłaszcza sobie to, co było dobrem licznych.
Zaś ujarzmiona Florencja odpowiada na jego westchnienia:

„Chowajcie święte tęsknoty gorące,
Bo się swą zbrodnią w strachu nie ucieszy,
Ten co zagrabić mnie, wziąć wam się sili:
Bo kochającym mniej szczęścia przychyli
Obfitość, co się na ich żądzę zlewa,
Niżeli nędza, która się spodziewa“.[2]

Należy uprzytomnić sobie, czem było splądrowanie Rzymu i upadek Florencji dla umysłów ówczesnych: okropnem bankructwem rozsądku, zawaleniem się wszystkiego. Wielu nie podźwignęło się już po tej katastrofie.
Taki Sebastjan del Piombo wpada w sceptycyzm używania:
„Doszedłem do tego, że choćby świat się zawalił, nie zatroskam się o to, śmieję się teraz ze wszystkiego... Wydaje mi się, jakbym nie był tym Bastianem z czasów przed Splądrowaniem Rzymu, nie odnajduję już siebie samego“[3].

Michał Anioł myśli o samobójstwie:

  1. Caro m’e ’l sono et più l’esser di sasso
    Mentre che ’l danno et la vergogna dura.
    Non ueder, non sentir m’e gran ventura;
    Pero non mi distar, deh! parla basso.

  2. Michał Anioł wyobraża sobie w tym dialogu rozmowę Florencji z wygnańcami florenckimi.
    Poezje CIX, 48. (Staff, 186).
  3. List Sebastjana del Piombo do M. A. (24 lutego 1531 r.). Był to pierwszy pisany przezeń do M. A. po splądrowaniu Rzymu.
    „Bóg jeden wie, jak bardzo czuję się szczęśliwy, że po tylu klęskach, cierpieniach i niebezpieczeństwach, Pan Wszechmocny w łasce i miłosierdziu swem pozostawił nas przy życiu i w dobrem zdrowiu: cud to, zaiste, gdy wspomnę wszystko, co było.., A teraz, cny kumie, gdyśmy przeszli przez ogień i wodę, gdyśmy doznali rzeczy najnieprawdopodobniejszych, dziękujmy Bogu za wszystko, a tę resztkę życia, jaka nam pozostała, spędźmy przynajmniej, o ile się da, w spokoju. Należy bardzo mało polegać na Fortunie, tak złą i dokuczliwą bywa ona“...
    Otwierano ich listy. Sebastjan poleca Michałowi Aniołowi, który jest dla władz osobą podejrzaną, aby odmienił charakter pisma.