Strona:PL Rolland - Żywot Michała Anioła.djvu/132

Ta strona została przepisana.

110

Podobnie jak Juljusz II, odwiedzał Michała Anioła i Paweł III, aby przyglądać się jego pracy podczas malowania i wyrażać swój sąd. Towarzyszył mu zwykle mistrz ceremonji, Biagio di Cesena. Któregoś dnia zapytał go papież, co myśli o dziele. Biagio, który był osobą wielce surowych zasad, jak powiada Vasari, odparł, że jest rzeczą w najwyższym stopniu nieodpowiednią przedstawiać tyle nieskromnych nagości w miejscu tak uświęconem. Jest to malowidło, — dodał, — które mogłoby zdobić izbę w łaźni, albo oberżę. Oburzony Michał Anioł sportretował go z pamięci po wyjściu; przedstawił go jako Minosa w piekle, z wężem oplatającym mu lędźwie, pośród całej góry djabłów. Biagio poskarżył się papieżowi. Paweł II wyśmiał go: „Gdybyż przynajmniej Michał Anioł umieścił cię w czyśćcu! — wówczas mógłbym cośniecoś uczynić, aby cię stamtąd uratować; ale, skoro strącił się do piekieł, nic tu już poradzić nie mogę: z piekła bowiem niema wybawienia“[1].

Biagio nie był wyjątkiem: malowidłami Michała Anioła gorszyli się również i inni. Włochy stawały się obłudnie cnotliwe, a niezbyt dalekie były te czasy, gdy Veronese miał stawać przed inkwizycją za nieprzyzwoitość swej Wieczerzy u Szymona[2]. Nie brakło tedy ludzi, którzy Sąd Ostateczny okrzyknęli jako zgorszenie. Najgłośniej krzyczał Aretino. Mistrz pornografji postanowił dać nauczkę wstydliwości Michałowi Aniołowi[3]. Napisał do niego bezczelny list Tartufe’a[4]. Oskarża go, że przedstawia „rzeczy, mogące wywoływać rumieńce w domu rozpusty“, denuncjuje go jako

  1. Ibid.
  2. W lipcu 1573 r. — Veronese nie omieszkał powołać się na przykład, dany przez Sąd Ostateczny:
    „Przyznaję, że jest to nie dobrze. Powtarzam jednak to, co już mówiłem, że obowiązkiem moim było iść śladem tych przykładów, jakie mi dali mistrze moi.
    — Cóż to czynili pańscy mistrze? Takie rzeczy może?
    — Michał Anioł w Rzymie, malując w kaplicy papieża Zbawiciela naszego, Jego Matkę, św. Jana, św. Piotra, oraz Świętych Pańskich, przedstawił ich wszystkich nago — nie wyłączając Przenajświętszej Marji Panny, — oraz w takich pozycjach, które nie były natchnione przez najsurowsze wskazania religji”...
    A. Baschet: Paul Vèronèse devant le Saint-Office, 1880).
  3. Była to zemsta. Próbował, swym zwyczajem, zmusić Michała Anioła do darowania mu kilku dzieł sztuki. Miał ponadto czelność podsuwać mu swój własny plan Sądu Ostatecznego. Michał Anioł odpowiedział grzeczną odmową na propozycję tak osobliwego współpracownictwa; ogłuchł zaś na jego prośby o darowizny. Aretino chciał pokazać Michałowi Aniołowi, ile go kosztować może nie liczenie się z nim.
  4. Komedja Aretina Hipocrito była pierwowzorem Tartuffe’a. (P. Gauthier: l’Aretin, 1895).