Ta strona została przepisana.
121
kieś niestosowne kroki w sprawie spadku. Michał Anioł pisze doń z wściekłością:
„Lionardo! Byłem chory, a Tyś pobiegł w te pędy do San Giovan Francesca, aby się dowiedzieć, czy nie pozostawiam czego po sobie. Czy nie masz dosyć pieniędzy we Florencji? Nie wyrodziłeś się z Twej familji i nie omieszkałeś wykazać podobieństwa do Twego ojca, który przepędził mnie raz we Florencji z mego własnego domu! Wiedz tedy, iż sporządziłem w ten sposób testament, że nie spodziewaj się żadnej schedy po mnie. Pozostawaj tedy z Bogiem, nie pokazuj mi się na oczy nie pisz do mnie już nigdy“.[1]
Temi wybuchami gniewu nie przejmował się zbytnio Lionardo, gdyż zazwyczaj następowały po nich listy serdeczne wraz z podarkami[2]. Po roku zjeżdża znów na gwałt do Rzymu, znęcony obietnicą daru 3.000 talarów. Michał Anioł, urażony tą chciwą niecierpliwością jego pisze doń:
„Przybyłeś do Rzymu Z szalonych pośpiechem. Nie wiem, czy byłbyś taki rychły, gdybym się znajdował w nędzy i gdyby mi brakło chleba!... Powiadasz, że było to Twoim obowiązkiem przybyć tu, z miłości dla mnie. — O, tak! miłość czerwia w drzewie.[3] Gdybyś żywił w Twem sercu miłość dla mnie, napisałbyś do mnie: „Michale Aniele, zachowaj sobie te 3.000 talarów i wydaj to na swoje potrzeby, gdyż dałeś nam już tyle, że nam to wystarcza: życie Twoje jest nam droższe od majątku...“ — Lecz od lat czterdziestu żyjecie wszak ze mnie, a nigdy nie słyszałem za to dobrego słowa od Was“....[4]
Poważnem zagadnieniem stała się sprawa ożenku Lionarda. Zaprzątała ona stryja i bratanka w ciągu lat sze-
- ↑ List z d. 11 lipca 1544 r.
- ↑ M. A. pierwszy powiadomił siostrzeńca swego, że czyni go spadkobiercą; było to podczas choroby w r. 1549. Testament brzmiał: „Gismondo’wi i tobie pozostawiam wszystko, co posiadam; w ten sposób, że brat mój Gismondo oraz ty, mój siostrzeńcze, będziecie mieli prawa równe i, że żaden z was nie będzie mógł rozporządzać memi majętnościami bez zgody drugiego“.
- ↑ L’amore del tarlo!
- ↑ 6 lutego 1546 r. — „Prawda! — dorzuca w tymże liście, — w zeszłym roku otrzymałeś ode mnie tyle połajań, żeś się w końcu zawstydził i przesłałeś mi beczułkę Trebbiana. Oh, wielceś się na to wykosztował!...“