Strona:PL Rolland - Żywot Michała Anioła.djvu/147

Ta strona została przepisana.

125

radościach i troskach rodzinnych, nie pozwalając im natomiast nigdy na to, by zaprzątali się jego sprawami, a nawet zdrowiem jego.

***

Poza temi węzłami rodzinnemi nie brak mu było bynajmniej licznych stosunków przyjacielskich z wybitnymi i wytwornymi ludźmi[1]. Mimo, że był z usposobienia odludkiem, nie należy wyobrażać go sobie jako chłopa z nad Dunaju, w typie Beethovena. Był arystokratą włoskim, wysokiej kultury i szlachetnego rodu. Od czasów młodości, spędzonej w ogrodach Medyceuszów, pozostawał w stosunkach ze wszystkimi najwybitniejszymi z pośród wielkich panów, książąt, prałatów[2], pisarzy[3] i artystów[4] Włoch ówczesnych. Duchem współzawodniczył z poetą Franceskiem Bernim[5], korespondował z Benedettem Varchim, wymieniali z nim poezje Luigi del Riccio i Donato Giannotti. Ludzie łaknęli rozmowy z nim, jego głębokich wejrzeń w dziedzinę sztuki, jego uwag o Dantem, którego nikt nie znał lepiej od niego. Pewna dama rzymska[6] pisała o nim, że gdy zechciał, „był szlachcicem o tak subtelnem i czarującem obejściu, że drugiego takiego bodajże nie znaleźć w Europie“. Dialogi Giannottiego oraz Francesca da Hollanda świadczą o jego wyszukanem ugrzecznieniu i obyciu ze światem. Z niektórych jego listów do książąt[7] widać, jak łatwoby mu przyszło stać się doskonałym dworzaninem. Świat nie stronił od niego nigdy, on to raczej trzymał świat w pewnem oddaleniu od siebie; od niego wy-

  1. Należy dobrze rozróżniać odmienne pod tym względem okresy jego życia: w kolejach jego doli są pustynie samotności, ale są też i okresy przyjaźni. Około 1515 r. naprzykład, otaczało go w Rzymie koło przyjaciół florenckich, ludzi niezależnych i żyjących szeroko: — Domenico Buoninsegni, Lionardo Sellajo, Giovanni Spetiale, Bartolommeo Verazzano, Giovanni Gellesi, Canigiani. — Nieco później, za pontyfikatu Klemensa VII, widzimy go w uduchowionem towarzystwie Franciszka Berni’ego oraz Fra Sebastiana del Piombo, przyjaciela oddanego, lecz niebezpiecznego, który znosił Michałowi Aniołowi wszystkie plotki, krążące o nim i podsycał jego wrogi stosunek do stronnictwa Rafaela. — Nadewszystko zaś, za czasów Wiktorji Colonna, pociągało go koło przyjaciół Ludwika del Riccio, kupca florenckiego, który udzielał mu rad w interesach pieniężnych i był jego oddanym przyjacielem. Spotykał u niego Donata Giannotti’ego, muzyka Archadelt’a oraz pięknego Cecchina. Łączyło ich upodobanie w poezji, muzyce i dobrej kuchni. Dla Riccia to właśnie, zrozpaczonego śmiercią Cecchina, napisał i przesyłał mu kolejno owe czterdzieści ośm epigrammatów żałobnych, za które Riccio przesyłał mu w podzięce, za każdym razem, pstrągi, grzyby, trufle, melony i dzikie gołębie. (Patrz Poezje: Frey LXXIII). Po śmierci Riccia, w r. 1546 nie miał już Michał Anioł przyjaciół, lecz uczniów jedynie: — Vasari’ego, Condivi’ego, Daniela da Volterra, Bronzina, Leona Leoni’ego, Benvenuta Cellini’ego. Wszyscy oni żywili dla niego kult żarliwy, Michał Anioł odwzajemniał się im tkliwem przywiązaniem.
  2. Dzięki swym urzędom w Watykanie oraz wielkości swego ducha religijnego, był nadewszystko w stosunkach z wysokimi dygnitarzami Kościoła.
  3. Zaciekawi może ta uboczna notatka, że Michał Anioł znał Macchiavela. Biagio Buonaccorsi, w liście do Macchiavela, z 26 września 1508 r., powiadamia go, że przesłał mu przez Michała Anioła pieniądze od jakiejś kobiety, która w tym liście nie została nazwaną.
  4. Najmniej przyjaciół miał niewątpliwie śród artystów samych, — wyjąwszy pod koniec życia, gdy go otaczali uczniowie, pełni uwielbienia. — Dla większości artystów nie żywił sympatji i nie ukrywał tego bynajmniej. źle się odnosił do Leonarda da Vinci, Perugina, Francii, Signorelli’ego, Rafaela, Bramante’go i San Galla. „Przeklęty niech będzie dzień, w którym przytrafiło się Wam powiedzieć coś dobrego o kimkolwiek“, — pisał doń Sansovino 30 czerwca 1517 r. — Nie przeszkadzało to jednak Michałowi Aniołowi wyświadczyć potem przysługę temuż Sansovino’wi (w 1524) oraz wielu innym artystom: był jednak w genjalności swej zbyt namiętnym, aby zdołał cenić w sztuce inny ideał, niźli własny i nazbyt szczery zarazem, aby udawać umiłowanie czegoś, czego nie znosił. — Dla Tycjana, mimo to, był nader uprzejmy podczas jego pobytu w Rzymie w r. 1545, — Lecz nad towarzystwo artystów, których kultura umysłowa po-zostawiała na ogół nieco do życzenia, przekładał towarzystwo pisarzy i ludzi czynu.
  5. Pisywali do siebie wierszami burleski (Poezje; Frey LVII i CLXXII). Berni napisał wspaniałą „pochwałę“ Michała Anioła w swem Capitolo a fra Sebastiano del Piombo. Powiada o nim, że był „samą ideją rzeźbiarstwa i architektury, jak Astrea ideją sprawiedliwości; że był nawskróś dobrocią i mądrością samą“. Zwie go drugim Platonem, a zwracając się do innych poetów, wypowiada te wspaniałe, tak często cytowane słowa: „Zamilczcie instrumenty dźwięczne! Wygłaszacie słowa, on zaś rzeczy same“.

    Ei dice cose, e voi dite parole...

  6. Donna Argentina Malaspina, w r. 1516.
  7. Zwłaszcza z listu do Franciszka I, z 26 kwietnia 1546 r.