140
Lecz w naturze, zarówno, jak i w sztuce i miłości, szukał przedewszystkiem Boga, do którego zbliżał się z dniem każdym. Był zawsze wierzącym. A choć nie stawał się igraszką księży, mnichów, świętoszków i dewotek, i przy sposobności drwił z nich tęgo[1], nie miewał, zda się, nigdy najmniejszych wątpliwości w wierze. Podczas choroby i śmierci ojca swego i braci, pierwszą jego troską było zawsze to, czy przyjęli sakramenty[2]. Miał bezgraniczne zaufanie do pacierza; „wierzył w pacierz więcej, niźli we wszystkie leki[3]; jego orędownictwu przypisywał wszelkie dobro, jakiego doznał i uniknięcie niejednego zła i szkody. Podlegał w samotności swej kryzysom adoracji mistycznej. Przypadkowo zachowało się zaświadczenie o tem: jakaś opowieść ówczesna ukazuje nam ekstatyczne oblicze bohatera Sykstyny, gdy z oczyma wzniesionemi ku gwiaździstemu niebu, modli się, samotny, w ogrodzie swym rzymskim[4].
Nieprawdą jest, — acz starano się dowieść tego,[5] — że w wierze swej odnosił się obojętnie do kultu świętych i Matki Boskiej. Byłby to pomysł dziwaczny, czynić protestanta z człowieka, który poświęcił ostatnie dwadzieścia lat swego życia budowie świątyni apostoła Piotra i, którego ostatnią pracą, przerwaną przez śmierć, był posąg świętego Piotra. Nie należy zapominać i o tem, że kilkakrotnie zamierzał podjąć wielką pielgrzymkę, — w roku 1545 do świętego Jakóba z Campostelli, w roku 1556 do Loreto, — i że należał do bractwa San Giovanni Decollato (św. Jana Chrzciciela). — Prawdą jest jednak, że jak każdy wielki chrześcijanin, — w Chry-
- ↑ W r. 1548, odradzając siostrzeńcowi swemu, Lionardowi, pielgrzymkę do Loretto, radzi mu zużyć przeznaczone na to pieniądze raczej na jałmużnę. „Bo gdy się znosi pieniądze księżom, Bóg jedynie wie, co oni z niemi czynią“ (7 kwietnia 1548 r.).
Gdy Sebastjan del Piombo miał namalować mnicha w San-Pietro in Montorio, obawiał się Michał Anioł, by ten mnich nie zepsuł wszystkiego. „Mnichy zepsuły świat, który jest tak wielki; nie dziwiłbym się tedy, gdyby zepsuli małą kapliczkę”.
W czasach, gdy Michał Anioł szukał żony dla siostrzeńca swego, Lionarda, odwiedziła go jakaś dewotka: wzywając go do pobożności, wygłosiła mu kazanie całe i polecała Lionardowi za żonę jakąś dziewczynę pobożną i obyczajną. „Odpowiedziałem jej, — pisze Michał Anioł, — żeby zajęła się raczej pracą u wrzeciona i krosien, a nie czyhała na sprawy cudze, starając się robić interesy na rzeczach świętych“. (Listy, 19 lipca 1549).
Pisywał cierpkie poematy w duchu savonarolicznym przeciw świętokradztwom i symonjom Rzymu, — jak ten sonet, np.:Qua si fa elmj di chalicj e spade,
E’l sangue di Christo si vend’ a giumelle.(Poezje X, około 1512 r.).
Z kielichów miecz i hełm kuje tu chciwość,
I krew Chrystusa sprzedają garściami.(Staff, str. 16).
- ↑ List do Buonarrota podczas choroby ojca (23 listopada 1516). — List do Lionarda po śmierci Giovan-Simona (styczeń 1548): „Radbym wiedzieć, czy się spowiadał i czy przyjął sakramenty. Gdybym był tego pewien, cierpiałbym mniej.
- ↑ „Più credo agli orazioni che alle medicine“ (List do Lionarda, 25 kwietnia 1549).
- ↑ „...W roku Pańskim 1513, w pierwszym roku pontyfikatu Leona X, podczas pobytu Michała Anioła w Rzymie, — a było to, zdaje się, na jesieni, — modlił się on — raz nocą, na dworze, w ogrodzie przed domem swoim i wznosił oczy do nieba. Nagle spostrzegł przedziwny meteor, — jakiś znak trójkątny z trzema promieniami: — jeden z tych promieni, gładki i lśniący, jak ostrze miecza, zwracał się na zachód i zakrzywiał się u końca, — drugi, barwy rubinu, niebiesko-czerwony, rozciągał się nad Rzymem, — trzeci, ognisty, rozwidlony, był tej długości, że sięgał aż do Florencji... Gdy Michał Anioł spostrzegł ten znak niebieski, poszedł do domu po kartkę papieru, pióro i farby i narysował to zjawisko; gdy zaś skończył, znak ów zniknął“. (Fra Benedetto: Vulnera diligentis, część trzecia. Rękopis Riccardianus 2985, — cytowany przez Thode’go za Villari’m).
- ↑ Henryk Thode.