Ta strona została przepisana.
wick[1]. „W pewien wieczór niedzielny — opowiada — po obiedzie, w odblasku księżycowe] poświaty, Beethoven zasiadł do fortepianu. Najpierw spłaszczoną dłonią błądził po klawiszach. Znaliśmy ten ruch, Franciszek i ja. Preludjował zawsze w ten sposób. Poczym wziął parę akordów w dolnym rejestrze; i powoli, z uroczystą tajemniczością zagrał pieśń Sebastjana Bacha[2]. „Jeśli chcesz mi darować Twe serce, uczyń to najpierw tajemnie, i niechaj nikt nie odgadnie tej myśli, serc naszych jedni“. Matka moja i ksiądz proboszcz zdrzemnęli się; brat mój spoglądał przed siebie, pełen powagi; ja zaś, którą pieśń jego i spojrzenie przejmowały na wskroś,