czułam owej chwili całą pełnię życia. — Nazajutrz rano spotkaliśmy się w parku.
Rzekł: „Piszę teraz operę. Główna jej postać jest we mnie, przedemną — cokolwiek czynię, mam ją przed oczami. Nigdy nie wzniosłem się jeszcze do tej wyżyny.
Wszystko jest światłem, czystością, jaśnieniem. Dotąd byłem jak owo dziecko z bajki, co zbiera kamyczki, a cudnego kwiatu, który rozkwitł na jego drodze, nie widzi...“ W maju 1806 r. zaręczyliśmy się za przyzwoleniem tylko ukochanego brata mego, Franciszka.“
Symfonja czwarta, w tym roku napisana, jest jako kwiat jasny, w którym zachowała się woń owych najcichszych dni życia Beethovena. Podkreślano w niej słusznie „usilność, z jaką Beethoven starał się wtedy pogodzić ducha swego z tym, co ogólnie było znane i kochane w formach, przekazanych przez jego poprzedników[1]. Ten sam duch po-
- ↑ Nohl, Życie Beethovena.