słucha. — Żyć mogę tylko z tobą, bez ciebie nie masz dla mnie życia... Nigdy inna kobieta nie posiędzie serca mego. Nigdy! — Nigdy! Boże mój, dlaczego, kochając się, trzeba się rozstawać? Zycie moje obecne jest przecież udręką. Miłość twoja uczyniła mnie najszczęśliwszym z ludzi i z ludzi najbardziej nieszczęśliwym... Bądź spokojna... spokojna bądź — kochaj mnie! — Dziś — wczoraj, — jakaż żarliwa tęsknota, ile łez — ku Tobie, — Tobie — Tobie, życie moje, moje wszystko! — Bądź zdrowa, — o, kochaj mnie zawsze — nie zapoznaj nigdy serca Twego kochanka. — Wieczyście Twój — wieczyście swój — wieczyście nasz“[1].
Jakaż tajemnicza przyczyna stanęła na przeszkodzie szczęściu tych dwojga kochających się ludzi? Być może, że ubóstwo Beethovena, różnica warunków bytu. Być może, że Beethoven zbuntował się przeciw nakazowi długiego czekania, przeciw
- ↑ Nohl, Listy Beethovena, XV.