Ta strona została przepisana.
milczenia instrumentu, głębokie sprawiał wrażenie.
Zamurowany w sobie samym[1], oddzielony od reszty świata, pociechę czerpał tylko z natury. „Natura była jedyną jego powiernicą“ powiada Teresa Brunswick. Stała mu się schronieniem. Charles Neate, który poznał się z nim w r. 1815, powiada, że nie widział nigdy nikogo, ktoby tak głęboko kochał kwiaty, obłoki, przyrodę[2]: zdawać się mogło, że nią żyje. — „Nikt na świecie nie może kochać wsi tak, jak kocham ją ja, pisze Beethoven... Kocham drzewo bardziej niż człowieka“... Codziennie odbywał we Wiedniu przechadzkę wokoło murów miasta. Na
- ↑ P. przepiękne kartki Wagnera o głuchocie Beethovena. (Beethoven, 1870).
- ↑ Kochał zwierzęta i miał dla nich miłosierdzie. Matka historyka Frimmla opowiadała, że przez długi czas mimowoli nienawidziła Beethovena z tego powodu, iż, gdy, małą będąc dziewczynką, chciała łapać motyle, Beethoven wszystkie odganiał chustką.