Ta strona została przepisana.
rol wyzdrowiał: żył, aby przyczyniać cierpień stryjowi. Jest śmierci Beethovena współwinnym i nie było go przy nim w godzinę zgonu. — Na kilka lat przed śmiercią pisał Beethoven do bratanka: „Bóg nie opuszczał mnie nigdy. Znajdzie się ktoś, kto zamknie mi oczy“. Nie był to ów, którego nazywał „synem“[1].
∗ ∗
∗ |
I oto, powalon, w tej otchłani smutku, Beethoven podniesie głos, aby święcić Radość.
Myśl to całego jego życia. Od r. 1793, w Bonn jeszcze, o tym myśli[2]. Chciał
- ↑ Dyletantyzm naszych czasów usiłował oczywiście zrehabilitować tego wisusa. Zadziwić to nie może nikogo.
- ↑ List Fischenicha do Karoliny Schiller (styczeń 1793). Oda Schillera napisana była w 1785. — Temat obecny ukazuje się w 1808 r.
sięcioletni, złamany, bez sił, bez woli. Byłby umarł, gdyby umarł był Karol. — Umarł parę miesięcy później.