wie dwóch dni. Lekarz przybył zapóźno, leczył źle. Przez trzy miesiące atletyczna ta konstytucja zmagała się z chorobą. 3-go stycznia 1827 r. ustanowił ukochanego bratanka jeneralnym swoim spadkobiercą. Myślał o drogich przyjaciołach z nad Renu; napisał jeszcze do Wegelera: „...Tyle rzeczy chciałbym ci dziś jeszcze powie-
wicie pożółkły. Gwałtowny atak djarji połączonej z wymiotami o małoco nie zabił go był w nocy“. Od tej chwili poczęła się rozwijać puchlina wodna.
Zapad ten miał źródło w cierpieniu moralnym, niedostatecznie znanym. „Gwałtowny gniew, ból głęboki, spowodowany niewdzięcznością, jakiej doznał, niezasłużona obelga wywołały ten wybuch choroby“ — powiada Dr. Wawruch. „Drżący, dygoczący powalony był przez cierpienie, które mu rozdzierało trzewia“.
Zebrawszy te rozliczne obserwacje, Dr. Klotz-Forest orzeka, że po ataku przekrwienia płucnego wystąpiła marskość wątroby z wodną puchliną i obrzękiem kończyn dolnych. Mniema, że przyczyniło się do tego nadużycie alkoholu. Tego samego zdania był już Dr. Malfatti: „Sedebat et bibebat“.