racja stanu przywiodła dusze ludzkie w Europie do tego artykułu wiary, że człowiek nie ma wyższego ideału, aniżeli stać się sługą społeczności. A tę społeczność określa się mianem państwa.
Mam odwagę powiedzieć to: kto się robi ślepym służalcem społeczności ślepej — lub zaślepionej — jakiemi są wszystkie państwa dzisiejsze, gdzie kilku ludzi, zazwyczaj niezdolnych ogarnąć całości narodów, umie im tylko narzucać, zapomocą kłamliwej prasy i nieubłaganego mechanizmu państwa scentralizowanego, myśli i czyny, odpowiadające ich własnym kaprysom, ich namiętnościom i ich interesom, ten nie służy w istocie społeczeństwu, lecz oddaje je, wraz z sobą samym, w niewolę i poniżenie. Kto chce być pożyteczny drugim, powinien przedewszystkiem być wolny. Nawet miłość nie ma wartości, jeżeli to jest miłość niewolnika.
Dusze wolne, charaktery silne, oto czego dzisiaj najbardziej brak światu. Różnemi drogami: — martwa uległość wobec kościołów, dusząca nietolerancja państw, ogłupiający unitaryzm socjalizmów — wracamy napowrót do życia w stadach. Człowiek się zwolna oswobodził z gorącego mułu ziemi. Zdaje się, że tysiącletni wysiłek wyczerpał go: wpada napowrót w glinę; dusza zbiorowa porywa go; pochłania go wstrętne tchnienie otchłani. A więc ocknijcie się wy, co nie sądzicie, że okres rozwoju człowieka już się skończył. Miejcie odwagę oddzielić się od trzody, która was pociąga za sobą. Każdy człowiek, który jest prawdziwym mężczyzną, powinien się nauczyć stać sam jeden wśród wszystkich, myśleć sam jeden za wszystkich, a w razie potrzeby, przeciw wszystkim. Myśleć szczerze jeżeli to jest nawet przeciw wszystkim, jest jeszcze zawsze dla wszystkich. Ludzkość potrzebuje, aby ci, którzy ją miłują, stawiali jej
Strona:PL Rolland - Clerambault.djvu/016
Ta strona została skorygowana.