Strona:PL Rolland - Clerambault.djvu/168

Ta strona została przepisana.

skania go. Myślała o niem zawsze i nawet po pewnym czasie czuł Clerambault, że córka oddala się od niego. Człowiek może mieć wprawdzie tyle zaparcia się siebie, by się poświęcić, ale rzadko ma tyle wyrzeczenia się własnej osoby, by nie żywić urazy dla ludzi, dla których się poświęca. Rozyna mimo woli miała żal do ojca z powodu swego utraconego szczęścia.

VIII.

Dziwne zjawisko dokonało się teraz w duszy Clerambaulta. Był silnie przygnębiony, a jednak równocześnie wzmocniony na duchu. Cierpiał z tego powodu, że mówił, a przecież czuł, że wkrótce znów się odezwie. Nie był już swoim panem. Pisma jego trzymały go w swej mocy, wywierały na niego przymus; zaledwie ogłosił swoje poglądy, a już czuł się niemi wiązany. Dzieło, które wytrysło z serca, oddziaływa napowrót na serce. Urodziło się w godzinie, kiedy dusza znajdowała się w stanie podniecenia; przedłuża tę godzinę i odtwarza ją w duszy, która bez niego popadłaby w wyczerpanie. Jest ono promieniem światła, które wytryska z głębi, jest najlepszą częścią wewnętrznej istoty ludzkiej i najbardziej wieczną; pociąga za sobą zwierzęcą część ziemskiej istoty. Człowiek, chcąc nie chcąc, idzie, oparty o swoje dzieła i ciągnięty przez nie; żyją one poza nim, zwracają mu straconą siłę, przypominają mu jego obowiązek, kierują nim i rządzą. Clerambault chciał milczeć. A jednak począł znów mówić.
Odczuwał z tego powodu niepokój. — „Drżysz, szkielecie, ponieważ wiesz, dokąd cię zawlokę“, mawiał Turevve do swego ciała przed bitwą. — Szkielet Clerambaulta nie okazywał większej pe-