Strona:PL Rolland - Clerambault.djvu/175

Ta strona została przepisana.

grobów. Wy jesteście synami ludzi żywych i sami żywi. Bracia młodzi i zdrowi, przełamcie tę chorobliwą odrętwiałość nerwową, przerywaną atakami szału, która cięży na duszach, ujarzmionych przez ojczyznę przeszłości. Bądźcie panami dnia dzisiejszego i panami przeszłości, ojcami i synami waszych dzieł! Bądźcie wolni! Każdy z was jest człowiekiem, a nie zbutwiałym trupem, który wydaje niemiłą woń w grobach, jest trzeszczącym ogniem życia, który usuwa zgniliznę, pochłania trupy ubiegłych wieków i jako zawsze nowy i młody, obejmuje ziemię swemi płonącemi ramionami. Bądźcie wolni! O wy, zdobywcy Bastylji, nie zdobyliście jeszcze owej drugiej, która jest w was samych, owego fałszywego przeznaczenia, które od wieków zbudowali, aby was tam uwięzić, wszyscy ci, którzy niewolnicy lub tyrani (są oni tej samej galery), lękają się, abyście nie nabrali świadomości waszej wolności. Ciężki dzień przeszłości — religje, rasy, ojczyzny, wiedza materjalistyczna — przysłania jeszcze wasze słońce. Idźcie naprzeciw niego. Wolność jest tam, za temi szańcami i wieżami przesądów, martwych praw, uświęconych kłamstw, których strzegą interesy kilku augurów, opinja tłumów, zaciągniętych w szeregi wojskowe i wasze wątpliwości co do was samych. Miejcie odwagę chcieć! A nagle, za zburzonemi murami fałszywego przeznaczenia, znów ujrzycie słońce i widnokrąg rozległy, bez końca.“
Zamiast odczuwać płomień rewolucyjny tej odezwy, komitet redakcyjny dziennika uczepił się jedynie trzech lub czterech wierszy, w których Clerambault zdawał się traktować jednakowo gwałty wszelkiego rodzaju, zarówno z obozu lewicy, jak i prawicy. Jakiem prawem ośmielał się ten poeta w dzienniku stronnictwa dawać nauki socjalistom?