Strona:PL Rolland - Clerambault.djvu/192

Ta strona została przepisana.

o tem, że jest stronnikiem Niemiaszków i od tego czasu Clerambault mógł to czytać każdego poranku, wypisane na swoich drzwiach. Rzecz jasna, że to nie przyczyniło się do poprawy humoru pani Clerambault. Rozyna zaś, która, w świeżem swem zmartwieniu zawiedzionej miłości, przechodziła obecnie przez kryzys religijny, była zanadto zaprzątnięta cierpieniami swej duszy i ich różnemi fazami, aby móc myśleć o cierpieniach innych osób. Nawet osoby najbardziej tkliwe mają swoje godziny egoizmu naiwnego bezwzględnego.

XIII.

Pozostawiony sam sobie, pozbawiony środków działania, Clerambault zwrócił swe rozgorączkowane myśli ku swej własnej osobie. Nic nie mogło go już powstrzymać na drodze do gorzkiej prawdy, nic nie łagodziło już jej okrutnego światła. Czuł w sobie spaloną duszę owych fuorusciti, którzy wygnani poza mury swego nieludzkiego miasta, spoglądają na nie z zewnątrz oczyma, w których wyrasta miłość synowska. Nie była to już wizja bolesna pierwszej nocy ciężkich przejść, których rany krwawiące się łączyły go jeszcze z jego grupą ludzką. Wszystkie węzły były zerwane. Dusza jego, zanadto jasna, schodziła, kręcąc się dokoła nad przepaścią, ku otchłani piekielnej. Powoli, od jednego koła do drugiego, samotna, wśród gruchej ciszy.
„Widzę was tedy, trzody, ludy, mirjady istot, które musicie cisnąć się ławami, aby sobie torować drogę i aby myśleć. Każda z waszych grup ma swój odrębny zapach, który jej się wydaje święty. Tak jak u pszczół: woń wydzielana przez królowę tworzy jedność w ulu i radość pszczół z ich pracy. Tak jak