Strona:PL Rolland - Clerambault.djvu/283

Ta strona została przepisana.

ludzkość, nawet swoich wrogów. Ci ludzie, chociaż ich jest bardzo mało, tworzą, nie wiedząc o tem, prawdziwą grupę międzynarodową, tę, która opiera się na czci prawdy i życia powszechnego. Pojedynczo są za słabi,( o czem wiedzą), by ogarnąć swój niezmierny ideał, ale ich ideał ogarnia ich wszystkich. I wszyscy w nim złączeni zdążają, aczkolwiek każdy różną drogą, do nieznanego Boga.
W tej chwili przyciągało tych ludzi do Edmunda Froment to, że widzieli w nim niejasno punkt, w którym się spotykały linje ich dążeń, drogę rozbieżną, skąd było widać wszystkie drogi w lesie. Froment nie był zawsze takim punktem łączącym. Póki był w pełni sił i panem swego ciała, szedł także swoją własną drogą, nie zważając na innych. Ale gdy bieg jego został przerwany, po okresie gorzkiej rozpaczy, którą starannie ukrywał przed oczyma swego otoczenia, uczynił z siebie punkt rozstajny dróg. Właśnie ponieważ sam nie mógł być czynny, mógł lepiej ogarniać wzrokiem działalność innych i uczestniczyć w niej duchem. Widział różne prądy, ojczyznę, rewolucję, walkę państw albo warstw społecznych, wiedzę i wiarę, jak gdyby zmieszane siły potoka górskiego, z jego wartkiemi falami, wirami i miejscami piaszczystemi. Wydaje się niekiedy, że ten potok, łamie się, cofa wstecz lub śpi, ale on idzie zawsze naprzód, nieodpornie. I nawet reakcja zostaje naprzód porwana. On zaś, ten młody męczennik na rozstajnej drodze, ogarniał wszystkie prądy, całą rzekę.
Clerambault odnalazł w nim kilka rysów Perrotina. Ale całe światy oddzielały Fromenta od Perrotina. Albowiem chociaż jeden, tak samo jak drugi, nie przeczył niczemu z tego, co jest i chociaż starał się również wszystko zrozumieć, Edmund czynił