mem; ojczyzna była w nim ojczyzna, przeszłość, przeszłość ojczysta.
A syn jego zginął jak syn Clerambaulta, jak synowie miljonów ojców, za wiarę swych ojców, za ideał przeszłości.
Ale Vaucoux nie zaznał wcale wątpliwości, które ogarnęły Clerambaulta. Wątpić! Nie wiedział nawet, co to znaczy. Gdyby był sobie na coś podobnego pozwolił, byłby sam sobą gardził. Ten twardy człowiek kochał syna swego namiętnie, aczkolwiek mu tego nigdy nie okazywał. I nie pojmował innego sposobu udowodnienia tej miłości, aniżeli zawziętą nienawiścią przeciw tym, którzy go zabili.
Miał atoli bardzo mało środków do zemsty. Chociaż był dręczony reumatyzmem i miał jedno ramię bezwładne, chciał mimoto wstąpić do wojska, ale go nie przyjęto. Musiał jednak koniecznie coś czynić, a mógł działać tylko myślą. Sam jeden w swym samotnym domu, gdzie jedynem towarzystwem jego byli zmarła żona i zabity syn, całemi godzinami oddawał się swym namiętnym i burzliwym rozmyślaniom. Jak dziki zwierz w klatce, który szarpie żelazne kraty, obracały się one z wściekłością w kole wojny, ogrodzonem rowami strzeleckiemi, czekając niecierpliwie chwili, aby się stamtąd wyłamać i szukając chciwie wyłomu.
Artykuły Clerambaulta, na które zwrócili uwagę ujadacze dziennikarscy, doprowadzały go do wściekłości. Jakto? Chciano mu wyrwać z zębów kość nienawiści?... Chociaż przed wojną nie znał wiele Clerambaulta, nie mógł go już wtedy cierpieć. Jako pisarz, był mu wstrętny wskutek swej nowej formy artystycznej; jako człowieka, nienawidził go za jego miłość życia i ludzi, za jego demokratyczny idealizm, za jego optymizm nieco naiwny i za jego poglądy
Strona:PL Rolland - Clerambault.djvu/291
Ta strona została przepisana.