Strona:PL Rolland - Colas Breugnon.djvu/125

Ta strona została przepisana.

władców i intrygantów. Ale każdy był ostrożny, nie wymieniano nazwisk. Wielcy tego świata mają też wielkie i długie uszy i każdej chwili koniec takiego ucha może się ukazać w drzwiaca.
Ale że musiano pomstować na kogoś, przeto obyczajem burgundzkim zaczęto od... najdalszych potentatów. Wszyscy zgodnie potępili Włochów i pana Concini, które to robactwo zawlokła z Florencji w fałdach swej spódnicy królowa.
Wszyscy orzekli zgodnie po moim wywodzie, że wisielec wioski wart trzech naszych, a trzech, uczciwych Włochów (o ile się tylu znajdzie wogóle) nie warci trzeciej części jednego porządnego Francuza.
Zauważyłem, że nie zrozumieli mnie, gdyż przeciwnie twierdziłem właśnie, iż należy kochać każdego porządnego człowieka, nawet choćby był Włochem.
Rzucili się na mnie wszyscy i oświadczyli, że moja opinja ich wcale nie dziwi, albowiem znany jestem jako stary osioł, czerwona gęba, pielgrzym po szlakach głupstwa, wagabunda i włóczęga po wszystkich gościńcach.
Mieli rację. Podróżowałem dużo. Stary książę, ojciec obecnego, wysiał mnie do Mantui i Albisoli w celu studjowania wyrobu emalji,