Strona:PL Rolland - Colas Breugnon.djvu/15

Ta strona została przepisana.
I.
SKOWRONEK MATKI BOSKIEJ GROMNICZNEJ
2. lutego.

Chwała bądź wielka Świętemu Marcinowi... zupełny zastój w interesach! Niema zresztą za czem karku kręcić, dosyć się napracowałem w życiu, odpocząć pora. Siedzę sobie tedy spokojnie przy stole... kubek wina po prawej, kałamarz po lewej ręce, przede mną zaś, rozwarłszy ramiona, jakby do uścisku, spoczywa nowiutki, czyściutki zeszycik. Zdrowie twoje, synku... teraz pogadajmy! Z dołu dochodzi rumor jakowyś,... to baba moja hałasuje, jak zwykle. Wichr skowycze za oknami, znowu coś się chmurzy horyzont polityczny... mniejsza z tem! O, co za radość, co za wielka radość znaleźć się tak sam na sam z sobą. Do ciebie się zwracam, uważasz, gębo pijacka, okraszona pięknym karmazynem, gębo ciekawa, roześmiana, przystrojona trąbia-