wieści ze świata, gdyż opowiadali mi wszystko, stojąc pod okienkiem.
Gdym wyszedł, Chamaille powiedział mi:
— Breugnon, wiesz kto cię uratował? Oto mój wielki święty Roch. Powinienbyś mu podziękować!
— Zdaje mi się — odparłem — że uratowało mnie trzech świętych... a mianowicie św. Chablis, św. Pouilly i św. Irancy... Wszakże samiście mi przynieśli od nich lekarstwo.
— Niech i tak będzie, Breugnon! Ale jedź ze mną, muszę cię koniecznie pokazać memu świętemu!
— Zgoda, byłeś mi potem pokazał swoich trzech świętych!
Udaliśmy się do proboszcza i znowu zasiedliśmy we trójkę przy winku.
— Ho... ho... przyjaciele drodzy! — zawołałem — Jakoś bliżej teraz siebie siedzimy niż onego dnia, kiedy to prosiłem was o strzemiennego na drogę! Wówczas nie chcieliście wcale przypić do mnie!
— Wybacz, mój przyjacielu! — wyznał Paillard — Kocham cię, ale bardziej jeszcze siebie. Wspomnij przysłowie: Bliższa koszula ciała...
Strona:PL Rolland - Colas Breugnon.djvu/211
Ta strona została przepisana.