Strona:PL Rolland - Colas Breugnon.djvu/229

Ta strona została przepisana.

znam. Wszystko wkoło mnie przemija, a właściwie to ja posuwam się coraz dalej, coraz wyżej niesiony pokoleniami. Nie jestem już przykuty do małego terytorjum swego. Poza widnokręgiem życia, poza mojem polem snują się długie zagony, płyną poprzez ziemię, ogarniają przestrzeń, niby droga mleczna ścielą się po lazurowej kopule nieba, słoniąc ją całą. Jest to nadzieja moja, pożądanie, ziarno, które sieję pełną dłonią po rozłogach nieskończoności.