Strona:PL Rolland - Colas Breugnon.djvu/287

Ta strona została przepisana.

sób tak ponury, jakby głosił wyrok śmierci na kogoś), wszyscy znaczniejsi obywatele, urzędnicy, przewodniczący stowarzyszeń i starsi bractw zgromadzili się na rynku. Znalazłem się tam i ja, jako przedstawiciel bractwa Św. Joachimy, babki św. Anny (jak każdemu wiadomo). Różne posłyszałem zdania co do sposobu wprowadzenia w czyn akcji obronnej, wszyscy jednak godzili się, że trzeba koniecznie zaraz działać.
Gangnot, przedstawiciel Św. Eljasza, i Kalabryjczyk, imieniem Św. Mikołaja, oświadczyli się za użyciem metody silnej pięści. Proponowali obaj, aby niezwłocznie podpalić bramy zamku, by rozwalić mur, porozbijać głowy straży książęcej, oraz zniszczyć wszystko na łące aż do gołej ziemi.
Przeciwnie piekarz Florimond, wyobraziciel łagodnego z natury Św. Honorjusza, oraz ogrodnik Maclou, wyznawca Św. Fiakra, objawili uczucia zgoła jagnięce, pojednawcze i wskazywali, że właściwą jest jedynie droga pisemnych układów, przedstawień i suplik, popartych zresztą znacznemi dawkami wytworów pieca piekarskiego i produktami ogrodu owocowego, złożonemi na ręce księżnej.
Owe wnioski nie przeszły, gdyż na szczęście, ja z moją Joachimą, oraz Jan Bobin, przedsta-