wiciel bractwa Św. Kryspina, i Edmund Poilou, z takiegoż bractwa Św. Wincentego, nie dopuściliśmy ani do gwałtu, ani do upadlającego włażenia księciu bez mydła tam, gdzie nie potrzeba. In medio virtus! Każdy rozumny Burgund znajdzie sposób zakpienia sobie z kogoś, kto mu jest nie na rękę i napluje mu spokojnie w brodę, nie wyrywając zaraz włosów garściami. To jest nawet oszczędniejsze, bo nie tyle kosztuje, a zemsta jest tem milsza, gdy ubawi zarazem.
Czyż mam opowiedzieć farsę przez siebie wymyśloną, zanim się rozegrała? Nie... nie. Wystarczy, jeśli zanotuję, że wielka nasza tajemnica przez dwa tygodnie dochowana została ściśle, mimo, iż wiedział o niej każdy obywatel miasta. Idea przewodnia była moją, ale każdy dorzucił coś od siebie celem upiększenia, tak że wspólne nasze dziecko przedstawiało się ślicznie, nie brakło mu bowiem ojców. Mer i ławnicy dowiadywali się codzień dyskretnie co słychać z projektem, a notarjusz Delavau, otulony płaszczem, co nocy przychodził na posiedzenia i wskazywał nam sposoby gwałcenia prawa, pod pozorem najwyższej uległości dla jego postanowień.
Pokazywał nam też wypracowane starannie sentencje łacińskie, gloryfikujące księcia i dające wyraz naszego posłuszeństwa, które były tak
Strona:PL Rolland - Colas Breugnon.djvu/288
Ta strona została przepisana.