Strona:PL Roman Zmorski - Podania i baśni ludu w Mazowszu z dodatkiem kilku szlązkich i wielkopolskich.pdf/12

Ta strona została przepisana.

mniczy, majaczeje nam z nocy tysiącleci.... za niemi, wielobóstwa słowiańskiego dziwaczne szczątki.... daléj, legendy i tradycye chrześcijańskie, już zmięszane i zrosłe ściśle z pojęciami rodzimemi narodu.... aż do wyległéj wczora, u komina wieczornego, gadki.
Wyjąwszy szczupłą liczbę przybłąkanych obcych powieści (które, przez to że się u nas przyjęły, także do badań nieobojętnym są wątkiem) wszystkie one niemal powiązane korzeniami swemi z myślą i sercem Ludu, stanowią, od najstarszych do najnowszych, jeden nieprzerwany łańcuch, — tchną jednym duchem, objaśniają się i uzupełniają wzajem, — mieszczą w sobie wykład i dopełnienie ciemnych szczegółów pieśni, obyczajów i w yobrażeń gminnych, — bardziéj niżeli co bądź wykazują i tłómaczą ducha Ludu, którego nauka ze wszech względów tak ważném jest zadaniem. Oprócz tego głównego celu, są one już dzisiaj niepoślednim materjałem w nauce starożytnictwa, dziejów, prawoznawstwa; poznanie zaś ich rozleglejsze nie zostałoby niewątpliwie bez użytku dla nie jednéj jeszcze umiejętności i nie raz może wydobyłoby z nich promień światła rozpraszający mrok długich poszukiwań.
Mówię to nie dla wsadzania przedmiotu mego na wysokie szczudła, nie w zaślepieniu — bezkrytycznego lubownictwa, lecz w rzetelném i głębokiém przekonaniu, — jakkolwiek wiem z góry, że wielom słowa