Strona:PL Roman Zmorski - Podania i baśni ludu w Mazowszu z dodatkiem kilku szlązkich i wielkopolskich.pdf/21

Ta strona została przepisana.

powieści stanowiło, nieopuszczając żadnego szczegółu dozwalającego się domyślać jakiegoś znaczenia, wybitniejszego lub barwniejszego, — powtarzając wszelkie jaskrawsze lub właściwością uderzające wyrażenie, aż do pojedynczego nawet słowa. Ale téż za to, czując się żywą Ludu mego częścią, zachowałem sobie zupełną swobodę w szczegółach ubocznych lub obojętnych, które każdy opowiadacz gminny, podług możności wyobraźni a zakresu swych pojęć, odmienia lub stwarza. Z wolności téj korzystając wprowadziłem do niektórych powieści akcessorja i koloryt właściwszy czasom, do których prawdopodobnie rzecz bajki odnieść by się dała. Czyniłem to jednak bardzo oględnie, ażeby całości nie pozbawić charakteru gminnego; i mam téż powód ufać żem podobnego usterku uniknął. Żywcem bowiem tak jak je tu podaję, powtarzałem te powieści po wiele kroć i w różnych stronach wiejskim słuchaczom, — a przecież wszędy rozumiany i jako bajarz lubiony byłem. —
W jednym tylko względzie piśmienne opowiadanie moje, co sam widzę, odstąpiło od ustnego, — to jest w stylu. W części jest w tém niezawodnie moja wina, że wziąwszy pióro do ręku niemogłem przezwyciężyć nałogu książkowego języka; z drugiéj strony mniemam jednak, że pisać tak jak się mówi podobne rzeczy byłby niezmiernie niewdzięczny sposób. Ta jednostajna prostota stylu i składni, w żywéj mowie