Ta strona została przepisana.
dztwem, zawarła swój cudowny skarbiec życia i dla tych stworzeń, — czy że między niemi i człowiekiem przyszło do ostatecznego rozdziału? — w utworach najświéższych czasów żywa-woda znika już zupełnie[1]. —
Jakkolwiek gorliwie starałem się zapoznać ze zbiorami powieści gminnych innych Ludów, zwłaszcza słowiańskich, nieznalazłem przecież w żadnym podobnego naszemu podania. W jednym tylko Przyjacielu Ludu, na rok 1846, (w Numerze 3) spotkałem rzecz tęż samą, w klechdzie: O dwóch dzieciątkach na wodzie puszczonych, — którą tu, jako jedyny warjant do mego textu, przytaczam.
O dwu dzieciątkach na wodę puszczonych.
(Klechda Szląska.)
Za dawnych czasów mieszkały w ubogiéj chałupie trzy młode i urodziwe, które jednego wieczora tak sobie gwarzyły:
- ↑ Z zamiłowaniem i sumiennie badając rzeczy gminne, mogę nawiasem dodać, że podobna, rozumna względnie, konsekwencya, jaką w tym jednym razie tu wywiódłem, panuje w całym świecie wyobrażeń gminnych, — i że ile wygodnie tyle niewłaściwie zapatrywać się na nie jako na samowolne fantazye — jak wielu czyni.