Strona:PL Roman Zmorski - Podania i baśni ludu w Mazowszu z dodatkiem kilku szlązkich i wielkopolskich.pdf/64

Ta strona została przepisana.

twoja iście niezmarła, a żyje; lecz zaczarował ją tak jeden zły czarownik, który sam z nią chciał się żenić. Dowiedziawszy się że w rychle wasze wesele, uczynił ci to, ażeby przeszkodzić. Ma on u siebie w ogrodzie takie dziwe-ziele, co rośnie w kącie pod murem, że dnia białego nigdy niewidziało, i mocą jego czaruje. Ale gdy jeden listek tego ziela położysz na piérś królewny, ona, jakby nic nigdy, zdrowa wstanie. Chcesz li dostać tego ziela, — siadaj co prędzéj ze mną w drogę.“ —
Niebawem siadł młodzieniec z babą na ożogu, i wyleciawszy przez okno lecieli, gnani chmurami, wiatrami, — aż zalecieli do ogrodu czarodzieja. — Znalazłszy dziwe ziele, chłopiec, by mu czarodziéj więcéj nie mógł szkodzić, wyrwał je z korzeniem, — i jako przylecieli, odlecieli z powrotem. —
Powróciwszy do zamku, do komnaty swojéj, skoro dziadów syn wdzięcznie pożegnał się z babą i precz odleciała, urwał z czarodziejczéj krzewiny jeden czerwony listeczek, a resztę rzucił w płomień pieca, na zgorzenie. Na to, stał się huk srogi po nad zamkiem, jakby się niebo całe na niego waliło, i trwał tak długo, aż dopóki ziele całe nierozsypało się w popiół biały. — Szedł zatém do sypialni swojéj dziewczyny, — a powitawszy strapionego króla, przystąpił do białego łóżeczka królewny i zimne całując usta, odkrywszy z piérsi śniéżystych okrycie, położył na jéj sercu listeczek czerwony.... Za