Strona:PL Roman Zmorski - Podania i baśni ludu w Mazowszu z dodatkiem kilku szlązkich i wielkopolskich.pdf/66

Ta strona została przepisana.


narodu, tak więc dla pokazu zuchwałéj i jaskrawéj madziarskiéj fantazyi, jako i dla porówania, całą tu ją przytaczam.




Wdzięczne Zwierzęta.
(Baśń madziarska.)


Był sobie mąż i żona, którzy mieli trzech synów. Ale byli tak biedni, że zaledwie sami się wyżywić mogli. Postanowili więc synów swoich w świat puścić, żeby szczęścia szukali. Matka upiekła dla każdego bułkę chleba i błogosławiła im na drogę. Tak, pożegnawszy się z rodzicami, odeszli w świat.
Najmłodszy z pomiędzy trojgu, Ferko na imię, był śliczny bardzo chłopiec, o ujmującéj postaci, błękitnych oczach, jasnych włosach, z licem jako krew z mlekiem mieszana. Młodzi bracia obaj mieli ztąd wielką zawiść ku niemu, myśląc sobie, że przy téj powierzchowności prędzéj jemu niźli im szczęście znaleść się uda.
Jednego dnia, gdy słońce bardzo piekło, układli się, znużeni droga, pode drzewem w cieniu. Ferko usnął zaraz, ale dwaj drudzy czuwali i rozmawiali ze sobą po cichu. I rzekł najstarszy do średniego: „Nieźle by to było gdybyśmy się go pozbyć mogli? Jest on tak piękny, że wszystkich do siebie skłania; my zaś, co nie jesteśmy mu podobni, długo podobno do niczego nie przyjdziemy.“