Strona:PL Roman Zmorski - Wieża siedmiu wodzów pieśń z podania.pdf/13

Ta strona została przepisana.

Taką, wyrocznią wodze wyrzekły; —
Jak (snać z gwiazd) wieszczym umem dociekły.
Drużyna, pełniąc wolę wyroczą,
W net się do dzieła ima ochoczo.

Noc przeminęła… O rannym brzasku
Wzdrgnęła się Wisła nagłego trzasku,
Od łomu dębów, huku toporów,
Ode krzemiennych stokotu młotów;
Drapieżne bestje, w tajnikach borów
Śpiące, struchlały od tych łoskotów.

Jak więc w mrowisku, gdy się robacy,
Kwapiąc około wiosennéj pracy,
Rzeszą dokoła wysypią czarną:
Takowym tutaj męże przykładem,
Takim pośpiechem i zgodnym ładem,
Ku przedsięwziętéj pracy się garną.

Bite rąk krzepkich tęgiemi razy,
Kruszą się w sztuki olbrzymie głazy;
Bryły, silnemi dłońmi porwane,
Toczą się, — wieńcem na piasku padną;
Znów drugie głazy na nich się kładną;
Aż zrosłe w krągłą dźwigną się ścianę.

I nie tak skoro parnym dniem w wiośnie,
Po bujnym dészczu, siew nowy rośnie,