Strona:PL Roman Zmorski - Wieża siedmiu wodzów pieśń z podania.pdf/33

Ta strona została przepisana.

niu przed progiem leżącym, rzekł: „Skoro ten kamien urośnie mi po kolano, wtenczas będzie koniec świata.” I oparłszy łokieć na kolanie o głowę na dłoni, usnął. — Wieża ta dotąd stoi jeszcze gdzieś w Polsce; ale czar na nią taki rzucony, że nikt jéj ani widziéć, ani dotknąć nie może. Tylko złota bania na jéj wierzchu świéci się wysoko w nocy, — ale między drugiemi gwiazdami rozeznać jéj niepodobna. — Ktoby to mógł, poznać, znalazłby wieżę, a obudziwszy śpiącego w progu, dowiedziałby się od niego o wszystkiém, co się do końca świata dziać będzie.”
W oddaleńszéj jeszcze stronie Rusi — w starosławnym Kijowie, — znajdujemy znów inną, więcéj jeszcze odstępującą od naszéj, wersją. Wieżę Pieczarskiéj-Ławry wystawiło także, podług tamecznego podania, dwunastu świątobliwych braci. Co przez dzień zbudowano, zapadało w nocy pod ziemię; i tak murowano wciąż przez lat trzydzieści. Przy końcu trzydziestego roku pokazał się im Aniół, i kazał aby dach robili i krzyż stawiali. Zrobili dach, postawili krzyż, który że już wieczorem stawiany, dla tego trochę skrzywiony, — położyli się spać i zasnęli na wieki. Dopiéro nazajutrz ukazała się z pod ziemi wieża, tak wysoka, że (podług wyrażenia miejscowego) o siedm mil ją widać[1].
Nareszcie w Bohdana Zaleskiego poezyi: „Poranek starego myśliwca” spotykamy wymienione pieśni gminne:

„O trzech zorzach, trzech krynicach,
„Siedmiu wodzach . . . . . . . .”

Żałować, że nie położył w przypisku treści téj pieśni. Możeby się znalazło, że nie jest ona bez związku z naszem podaniem: może — kto wie? — pokazałoły się, że te wszystkie rozmaite jego wersje są rozproszone szczęty bohatérskiéj jakiéjś starych Polan pieśni. — Ja przynajmniéj tak mniemam, — i przelewając rzecz tę w rytm, czułem się przekananym, że jéj powracam tylko właściwą a uronioną formę.

  1. Patrz w dziele: „Władysław, wyciąg z pamiętników nie bardzo starych, przez Aleksandra Grozę” T. II, str. 173.