nieść swój mroczny ośrodek i stać się sama ośrodkiem Stworzenia. To właśnie nazywa Boehme Upadkiem Archanioła i początkiem Stworzenia materjalnego i widzialnego. Albowiem według niego, wszystkie duchy, wszystkie te iskry i wszystkie te promienie, wychodząc z ciemności, z tego, co starożytni poganie, jak np. Hezjod[1], nazywali Nasionami Stworzenia, wplatały się w harmonję ogólną, zlewały się ze Światłem odwiecznym; a był Duch i to jeden z najpotężniejszych, który w blasku swej siły chciał tylko tę siłę właśnie wywierać, chciał stać się siłą przedewszystkim, stać się żarem, gorącem, nie zadając sobie trudu wzniesienia się ku światłu; ten to pierwszy Duch miał świadomość siły, jak Prometeusz Eschylosa, nie poddając tej siły wymaganiom Wszechogółu, stał się w ten sposób Szatanem, wrogiem Wszechogółu. By się ustalić jako indywidualność, rzucał on na wsze strony promienie ponure i zapalał wszystkie siły mrocznej natury. Ażeby zrozumieć te pomysły, nie ciemne bynajmniej, ale wzniosłe, możnaby tego Szatana niewidzialnego i niematerjalnego, buntującego się przeciw Wszechogółowi, porównać do człowieka, któryby złamał prawo ustanowione i istotne, odwołując się dla tryumfowania nad nim do swych sił niższych, to jest do swej żółci i do swej krwi.
Od tej chwili, powiada Boehme, harmonja Przyrody boskiej została zerwana; siły, które wyszły z ośrodka owego Ducha szatańskiego, zburzyły to, co powyżej nazwał Przyrodą boską, to jest ów ciemny Wszechogół sił, Nasion Stworzenia. Szatan powołał je do bytu przed czasem, oznaczonym przez Mądrość odwieczną; tym sposobem powołał do działania duchy niezupełne i cierpiące; przyspieszył prawdziwe rodzenie się, sprawił, że tak powiem, poronienie Natury boskiej. Każda z tych sił, z tych inteligiencji powołanych do działania, każdy z tych aniołów wreszcie, by ustalić swą indywidualność, ześrodkowywał się poza obrębem działania powszechnego, poza obrębem boskiego ciepła i światła. I tak istoty, nagle wywołane z mroków niestworzonych, stając się odrębnemi indywidualnościami bez związku z Jednością, odbywały ruchy rotacji indywidualnej i oddzielały się od siebie, przybierając kształty odrębne i wytwarzając tym sposobem to, co nazywamy światem widzialnym. Ten świat tedy, według Boehmego, jest wynikiem działania nienormalnego, buntu; a mając także dążność ustawiczną do powrotu ku Jedności, świat ten jest istnieniem przemijającym, utrzymywanym jedynie ciągłemi wysiłkami Ducha przeciwnego Wszechogółowi, to jest Szatana. To, co w łonie Wszechogółu było dążnością ku ześrodkowaniu się i co pod promieniami Je-
- ↑ Starożytny poeta grecki, autor „Teogonji“.