wstrzymał człowieka na tej drodze; rozdzielił jego siłę ośrodkową, rozbił człowieka na dwoje. Jego popędy niższe i jego własny ideał, wydobyty z samego siebie, doszły[1] do bytu w idei kobiety: żądza człowieka zrodziła istotę nową, oddzielną od człowieka, która się ukazała jako kobieta. Po śnie Adama, po jego wewnętrznym zjednoczeniu się z trzecim pierwiastkiem, ze światem widzialnym, nastąpiło przebudzenie, kiedy Adam ujrzał się zdwojonym; uznał w nowej indywidualności, w kobiecie, połowę siebie samego; z tą tylko połową mógł odtąd prowadzić dalej istnienie rzeczywiste i twórcze. Kobieta brała swoją materję, swoje ucieleśnienie już nie z żywiołu czystego, ale z żywiołu ogarniętego już przez trzeci pierwiastek; żywioł ten zostawał pod panowaniem słońca i systemu planetarnego; ale kobieta, tak utworzona, zatrzymując samorzutny ruch woli człowieka, wiodła go znowuż ku Jedności, dając mu nanowo uczuć konieczność zapanowania w sposób prawowity nad światem żywiołowym, który otrzymał w kobiecie najwyższy swój wyraz. Człowiek nie mógł stwarzać istot szatańskich i popadł w konieczność stwarzania jedynie indywiduów, należących zarówno do świata duchowego, jak i do świata materjalnego. Ośrodek świata materjalnego, świata planetarnego powstrzymywał tym sposobem to, co mogłoby być złośliwego w sile twórczej, lecz zepsutej Człowieka.
Jakże teraz Ludzkość, Ideał człowieka, mogła się odtworzyć, rekonstytuować? Gdyby Człowiek utrzymał się w stanie, w jakim był po stworzeniu kobiety, to byłby rozpowszechnił rasę pośrednią między aniołami a zwierzętami rasę czystą i prawowitą według Przyrody, która jednak nie była już zupełnie równą idei Człowieka, jaka istniała w Duchu Bożym. Wszakże rasa ta mogłaby była, zachowując prawo dane przez Boga, szukając źródeł życia swego w Bogu, rozszerzając to życie na stworzenia niższe, wznieść się z trudem ku temu ośrodkowi, z którego pochodziła; ale głównym warunkiem, postawionym wtedy człowiekowi, było nie słuchać insynuacji, rad świata niższego, nie jeść owocu ziemi, owocu z drzewa wiadomości dobrego i złego. W tej wiadomości tkwiła wszechmoc boska; Bóg nie był o nią zazdrosny, lecz widział, że człowiek upadły nadużyłby jej z pewnością, gdyż wiadomość ta, gdy nie jest podniesiona ku ośrodkowi Światła, może wydawać tylko stworzenia niższe, to jest stworzenia złe, szatańskie. Duchy upadłe, przed Adamem, posiadały tajemnicę wiedzy dobrego i złego; wyobraziły sobie, że tajemnica ta wystarczała do stwarzania, a zatym do zastąpienia Boga; po ukazaniu się stworze-
- ↑ W rękop. czytamy vint, ale gramatycznie powinno być vinrent.