mroczne, gdzie człowiek był zamknięty, i wniknął w jego duszę; zaniósł tam ciepło nowe, zarodki siły nowej, nadzieję przebaczenia, powrotu do Boga. Promień ten nie przestał oświecać dusz pierwszych wybrańców Ludzkości; przygotowywał on zdala w duszach atmosferę czystą, odżywiał w nich to, co Boehme nazywa żywiołem jedynym, eterem, tynkturą, żywiołem rajskim, rajem. Gdy ten żywioł nabył gęstości, zamierzonej przez Boga, powstała substancja, z której Bóg stworzył kobietę nową, kobietę rajską, jedyną kobietę prawdziwą przeznaczoną na matkę Istoty Świetlanej, Słowa Bożego, Marję, matkę Bożą. Jej wyjątkowe stworzenie stawiało ją cieleśnie ponad zamachami Złego; ale jako duch musiała ona czynić wysiłki, by się utrzymać na wyżynie swego przeznaczenia; mogła była upaść, ale pozostała wierną swemu prawu, i stała się tym sposobem istotą wyjątkową, naczyniem Słowa Bożego.
Po czasie zamierzonym, oznaczonym przez Boga, lud izraelski prowadzony wyjątkowo przez Ducha ziemi pod rozkazami Boga-ojca, osiągnąwszy przez swe ofiary najwyższy stopień uduchowienia na ziemi, lud Boży dawał środowisko, w którym mogła się narodzić Kobieta Boża[1].
Gdy się czas wypełnił, promień boży, ten Emmanuel (= Bóg jest w nas), który oświecał i ogrzewał Ludzkość całą, przybrał ciało, zjednoczył się z żywiołem pierwotnym świata widzialnego, jednym słowem wcielił się. Najsilniejszym sposobem działania na ludzi było stać się do nich podobnym, zostać synem człowieczym; nie mógł istnieć inny sposób działania na człowieka, jeżeli tenże miał zachować wolną wolę, gdyż istota wszelka może się zjednoczyć dobrowolnie tylko z podobną sobie. Bóg więc musiał stać się bliźnim człowieka. Chrystus wyszedł ze Światła boskiego, istniejącego poza wszystkiemi stworzeniami; aniołowie zarówno jak ludzie wyszli z Przyrody mrocznej i dostają się albo mogą się dostać wskutek wysiłków swoich do ośrodka Światła; sam tylko Chrystus wyszedł z tego właśnie ośrodka Światła, dobrowolnie zstąpił w otchłanie, gdzie przebywa dusza ludzka, przyswoił sobie żywioły, wśród których ona walczyła, ukształtował sobie wpośród trzeciego pierwiastku ciało, które miało, uduchowiając się, stać się podobnym do tego, jakie, wedle myśli Bożej, winien był posiadać człowiek pierwotny. Chrystus, chociaż przywdział całkowicie czło-
- ↑ W tym miejscu ręk. widocznie mylnie jest zredagowany, bo i cały układ zdania jest wadliwy i wyrażenie: „la femme de Dieu divine offrit im milieu où pourait naître la femme“ nie daje jasnego pojęcia; ażeby jakiś sens wydobyć, musiałem zrobić przypuszczenie, którego wynik podaję powyżej w przekładzie tego ustępu.