Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 084.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

deszczową. Pośrodku tarasu widniał zrujnowany pawilon z białego kamienia, pobudowany dla zmarłych dawno księżniczek. Kopuła tego pawilonu zwaliła się w połowie i przysypała wnijście do kurytarza, który wiódł tutaj z dolnych części pałacu, dając księżniczkom przystęp do tego uroczego miejsca. W ściany pawilonu wstawione były tafle z białego marmuru, pokryte bogatą, kunsztowną rzeźbą, a w mieszczące się powyż owalne otwory powprawiał architekt przejrzyste płytki drogocennych kamieni, jaspisów, krwawników i achatów, tak, że kiedy księżyc oblał jasnem światłem pałac, na posadzce i ścianach pawilonu rysowała się barwna delikatna sieć żyłek, podobna do przecudnej koronki, czy haftu.
Mauli patrzył na to wszystko w niemym podziwie. Zły był, a jednak chwilami nie mógł się powstrzymać od śmiechu, słysząc słowa czeredy małp, przekonywających go, że lud bandar-logów jest szlachetny, mądry i dobry, on zaś okazał głupotę wielką, chcąc się od nich wynieść.
— Jesteśmy wielkie, jesteśmy zdumiewające i osiągnęłyśmy szczyt wolności! Niema mędrszego od nas ludu w całej dżungli! Wszystkie to twierdzimy zawsze, przeto jest to prawdą niezaprzeczalną! Ty słyszysz te słowa po raz pierwszy, przeto zważ dobrze, byś mógł je powtórzyć wszystkim ludom całej dżungli! Niech tylko zwrócą uwagę na nas, a przekonają się o naszych niezrównanych przymiotach!