Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 110.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Cóż słychać w dżungli? — spytał Mauli, tuląc do siebie wilka — Czy wszyscy zdrowi?
— Zdrowi, z wyjątkiem tych wilków, które poparzyłeś szkarłatnem kwieciem. Ale rzecz ważna dla ciebie to to, że Shere-Khan ruszył na łowy w dalekie strony. Chce, by mu odrosło futro, przysmalone przez ciebie, a przytem zamierza cię odnaleźć, bowiem złożył przysięgę, że kości twe zatopi w nurtach Wajgungi.
— Obaj przysięgliśmy tedy! — odparł Mauli — Ano, trudna rada, w każdym jednak razie dobrze jest być o wszystkiem poinformowanym. Dzisiaj jestem strasznie znużony rozlicznemi przygodami, przeto będę spał, nie zapomnij jednak, Bracie szary, donosić mi o wszystkiem!
— A ty nie zapomnij, że jesteś wilkiem! Nie daj się skłonić do tego ludziom! — powiedział wilk z porywem.
— Nie zapomnę nigdy! Jakżebym mógł zapomnieć o miłości, jaką otaczaliście mnie wszyscy w norze? Ale i o tem pamiętać będę, że mnie wygnano ze stada!
— Hm, niewiadomo, czy i ludzie długo cię pośród siebie znosić będą? — zauważył wilk — Ich gadanina tyle warta, co rechot żab w bagnie. Teraz idę, a na drugi raz, gdy przybędę z odwiedzinami, będę czekał na ciebie w szuwarach bambusowych, na skraju pastwiska.
Mauli nie opuszczał wioski przez trzy miesiące i cały czas obracał na zapoznawanie się ze zwyczajami i obyczajami ludzkiemi. Nosił teraz opaskę na biodrach, która mu zrazu bardzo dokuczała, a dotąd pojąć nie mógł, choć go uczono, na co istnieją pieniądze i jaką