Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 111.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

posiadają wartość. Również za rzecz zgoła niepotrzebną uważał uprawę roli. Wiejskie wyrostki i malce kpiły zeń i wyśmiewały z powodu, że przekręcał wyrazy, dziwnie się zachowywał i nie chciał bawić się puszczaniem latawca, a Mauli miał nieraz wielką ochotę urządzić pośród nich pogrom straszliwy. Ale w dżungli nauczył się poskramiać wybuchy gniewu, od czego w ostępie zależy niejednokrotnie życie, a co najmniej już możność zdobycia strawy. Ponadto wiedział, że nie wypada wielkiemu myśliwemu polować na nędzne, słabe i nieopierzone stworzenia. Nie wiedział natomiast, że jest silny. W dżungli, w porównaniu ze zwierzętami był niemal bezbronny, teraz natomiast wszyscy twierdzili, iż posiada moc bawołu.
Nie miał również wyobrażenia o różnicach kastowych pomiędzy ludźmi. Pomagał też nieraz garncarzom wyciągać za ogon osła, który osuwał się często do dołu z gliną, albo znów układać garnki w stosy, kiedy udawali się na targ do Kaniwary. Wiadomo, że garncarz jest to istota klasy najniższej, a czemże mógł być dopiero jego osieł, to też kapłan wioskowy udzielił chłopcu nagany za to nieprzyzwoite wprost postępowanie. Ale Mauli oświadczył kapłanowi, że gdy mu się spodoba, to jego samego posadzi na osła. Wobec tego świątobliwy człowiek poradził mężowi Messui, by zaprzągł chłopca niezwłocznie do jakiejś pracy, co się też stało zaraz. Naczelnik gminy oznajmił mu, iż jutro o świcie ma wyprowadzić na pastwisko